Na ostatnią chwilę




Można robić wiele rzeczy na ostatnią chwilę.
Na ostatnią chwilę nie da się tylko żyć.

Wiele zawodowych i codziennych spraw ma swój wyznaczony ostateczny termin. Często przyspieszamy tuż przed nim, by skończyć wszystko na czas. Motywacja i gotowość do wykonania zadania stają wtedy na najwyższym poziomie. Nagle w krótkim czasie jesteśmy w stanie zrobić to, do czego nie mogliśmy się zabrać przez wiele dni, tygodni. Zdarza się też tak, że zadanie albo decyzja, które stoją przed nami, wydają się zbyt trudne, dlatego nieświadomie odsuwamy je na bok. Przesuwamy z dnia na dzień, aż w końcu nagle musimy się z tym zmierzyć w popłochu...*

W pewnych sferach życia nikt nam jednak nie wyznacza ostatecznych dat. Termin spełnienia marzenia? Osiągnięcia celu? Skupienia się na sobie albo bliskich?

Czasami niektóre kwestie naszego życia musimy zaplanować sobie sami. Z pewnością trudniej jest podążać za wyzaczonym przez siebie harmonogramem niż tym narzuconym z góry. Własne cele najprościej spychać na dalszy plan. Nikt nie będzie przecież nas z tego rozliczał. Tylko my sami. To czy podążymy za naszą własną agendą,  w dużej mierze zależy tylko od nas.

Życie też ma swój ostateczny termin. Chociaż nie jest on nam znany.
Nie będziemy mieć zapewne czasu, by przyspieszyć na mecie.

Można robić wiele rzeczy na ostatnią chwilę.
Na ostatnią chwilę nie da się tylko żyć.

*Odnoszę się tu do własnych obserwacji, aczkowiek tego rodzaju zachowania wiążą się z tendencją nazwaną naukowo prokrastynacją, jak również z Prawem Parkinsona, czy zasadą Pareta. Jest to bardzo ciekawa tematyka, więc zachęcam do poczytania w źródłach internetowych.

Komentarze

Popularne posty