Niezaplanowane

Nic nie wyszło tak, jak zaplanowałam.

Planowanie to przecież zaczepka kolei losu. Decydujemy, jak będzie wyglądać kolejny dzień, sobota za tydzień, ślub, urodzinowy wieczór, niedzielny poranek, albo urlopowe dni. A bieg wydarzeń biegnie, nie patrząc na to, co mamy w planie. Nie patrząc na to, jak według nas miało być.

Ale nieoczekiwana zmiana planu to możliwość bycia w innym miejscu, z kimś innym, w innym celu, albo i bez celu. Może to szansa, bo kto wie, czy w tym niezaplanowanym miejscu uda nam się kiedykolwiek być ponownie.

Może tak właśnie miało być.

Może nieoczekiwany tok wydarzeń, mieszając nam życie, nie jest do końca przypadkowy. Może te niezaplanowane przypadki przytrafiają nam się po to, by nakierować nas na tu i teraz. Nie na przyszłość, którą zapisujemy minuta po minucie w kalendarzu. Przyszłość może mieć inne plany, niż te, które jej wybraliśmy.

Czasami coś może nie pójść po naszej myśli. Nieoczekiwanie tracimy czas, bilety, pieniądze, okazję na spotkanie z kimś. Za to może przez to też coś zyskujemy. Czas dla siebie, czas dla kogoś innego. Doświadczenie. Przemyślenie. Wsparcie. Żart.

Ktoś kiedyś powiedział (chyba Woody Allen), jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość. Czasem wydaję mi się więc, że planując odstawiam niezłą groteskę.

Zawsze gdy robię plany, zaskakuje mnie teraźniejszość, pisał natomiast Paulo Coelho w 11 minutach  (od wielu lat jest to mój ulubiony cytat, bo regularnie odkrywam prawdziwość tych słów). Teraźniejszość często mnie zaskakuje. Może więc powinnam się bardziej na niej skupić.







Komentarze

Popularne posty